Jeszcze
nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Zwykle wyglądała jakby z łatwością
udźwignąć wszystkie trudy świata. Dzisiaj wydawało się, że upadła. Pobiegłam z
kołatającym w piersi sercem. Przed drzwiami gabinetu przystanęłam i wyrównałam
oddech. Po pięciu głębokich wdechach sięgnęłam za klamkę , otworzyłam drzwi i
odnalazłam twarz siostry. To , co w niej zobaczyłam… Nie widziałam czegoś takiego u nikogo.
Zmęczenie, zmieszanie, ból , troska i współczucie . Kiedy odnalazła mój wzrok,
uśmiechnęła się gorzko.
- Siądź moje
dziecko- powiedziała wstając z barokowego, monumentalnego krzesła- Muszę ci coś
wyjaśnić – podeszła do wielkiego przyciemnianego okna z widokiem na dziedziniec
i zamilkła, zostawiając mnie w ciszy, w której słyszałam własne myśli, emocje i
lęki....
Stała i
wpatrywała się w dal za oknem. Kiedy
odwróciła się tak, ze byłam w stanie dostrzec jej twarz zobaczyłam coś, co
pozbawiło mnie tchu. Nad prawym okiem, dokładnie w tym samym miejscu co u mnie,
znajdował się wielki i wyraźny znak. Nie był taki jak mój. Był o wiele
wyraźniejszy . W tym samym momencie odwróciła się przodem do mnie, ale nie
podnosiła głowy. Wyglądała jak dziecko w szkole, okazujące skruchę przed
nauczycielem. Nie zwracając uwagi na moje zdziwienie , podeszła do kominka.
Spojrzała na
zwęglone kawałki drewna, po czym sięgnęła po kopertę. Na kopercie widniała
pieczęć, która przypominała te słynne pieczęcie potwierdzające bulle
papieską czy dekret królewski .
Siostra
podeszła do mnie , założyła ręce na plecy i zgarbiła się, jak to mają w
zwyczaju starsi i chorzy ludzie. Popatrzyła na mnie skupionym wzrokiem.
- Muszę ci
to dać.- powiedziała i wręczyła mi ową kopertę, która z bliska zdawała się być
jeszcze piękniejszą niż wcześniej. Jednak pieczęć różniła się od wszystkich mi
znanych . Zamiast widocznego i dumnego herbu lub symbolu, widniała mała , ale
szczególnie majestatyczna litera a, którą dostrzegłam wówczas kiedy przyjęłam
przesyłkę do rąk.
- Ten list
został napisany przed piętnastoma laty. Napisała go...- powiedziała i zrobiła
pauzę – twoja matka.
Mówiła coś jeszcze, ale nie słyszałam nic więcej.
Napisała go twoja matka. To zdanie głucho obijało mi się w głowie. Patrzyłam
tępo w kopertę, w której znajduje się list napisany przez moją matkę. Z
niecierpliwością rozdarłam kopertę. A list brzmiał tak:
„ Droga
Annie.
Ubolewam nad tym, że nie miałyśmy nigdy okazji
się poznać. Proszę , nie wiń mnie , że cię porzuciłam . Nigdy bym tego nie
zrobiła, jeśli nie byłoby to konieczne.
Ale nie mogłam postąpić inaczej. Urodziłaś się w burzliwych czasach,
kiedy to kościół stwierdził , że wynalazł broń na stwory ciemności, a nas
próbował unicestwić. Pewnie
zastanawiałaś się, nad twoją blizną . Otóż to nie blizna, to symbol. Ale dość wyjaśnień. Jeśli to czytasz,
to zapewne w najbliższym czasie ukończysz szesnaście lat, co znaczy, że wkrótce
się spotkamy. Czekam na ciebie moja najdroższa córeczko. Już za niedługo będę
mogła cię przytulić, już za szesnaście lat...
Kocham Mama”
Patrzyłam
tępo w ścianę. Przez tyle lat myślałam , że jestem sama na świecie, że nie mam
nikogo bliskiego. Poczułam stróżkę łez na twarzy. Siostra Maria podeszła do
mnie, podała mi paczkę chusteczek, usiadła obok i objęła mnie. Zamknęłam oczy. Poczułam się oszukana. Rozpętała się we
mnie burza. Mam matkę. Mam matkę, może i ojca też. Wstałam szybko i popatrzyłam
z wyrzutem na siostrę.
- O
wszystkim zawsze wiedziałaś.- powiedziałam, a raczej krzyknęłam.- zawsze żyłaś
ze świadomością, że mam matkę, dlaczego nic nie powiedziałaś?
- Annie
poczekaj ! Usiądź ! Posłuchaj!
-Nie, nie
usiądę- zaczęłam chodzić tam i z powrotem.
- Chciałam,
chciałyśmy razem z twoją matką cię ….. – nie zdążyła dokończyć zdania, bo
wybiegłam z pokoju , zatrzasnęłam drzwi i pobiegłam w dół krętymi schodami. Nie panując nad własnym
ciałem upadłam na twarz. A właściwie prawie upadłam. W porę znalazł się przy
mnie jakiś chłopak. Ale jaki? O rany , to nie był dobry moment w moim życiu na
zawieranie nowych znajomości...
7 komentarzy:
ciekawe, ciekawe...
wiedziałam, że ci się nie będzie podobać :(
akcja się rozwija jest ciekawie :)
ALE SUPER ! <3 JARAM SIE *.*
<3<3<3<3
świetne <3
Cieszę się, że się podoba, choć zdaje sobie sprawę, że większość już nigdy nie odwiedzi mojego bloga. Następny post już w najbliższym czasie :)
Prześlij komentarz